Data dodania: 30/03/2009
Budowlańcy zdemontowali wczoraj najniższy z trzech dźwigów. Były to w zasadzie jedyne prace prowadzone wczoraj przy Złotej 44. Jak już pisaliśmy w "Gazecie", budowa wieżowca zaprojektowanego przez Davida Libeskinda zatrzymała się na początku ub. tygodnia. Z 17-piętrowego betonowego szkieletu budynku zeszli robotnicy, a firmy podwykonawcze zwróciły sprzęt do wypożyczalni. Inwestor drapacza chmur, firma Orco Property Group, mocno odczuł globalny kryzys finansowy. Zmiana podejścia banków do udzielania kredytów hipotecznych i zapaść na rynku nieruchomości sprawiły, że mieszkania sprzedają się dużo gorzej. W Złotej 44 od prawie dwóch lat nie zmieniła się liczba sprzedanych lub zarezerwowanych apartamentów. Ale zakomunikowano także, że inwestycje w Europie Centralnej są priorytetem firmy. Jedną z najważniejszych, na których chcemy się skupić, jest oczywiście Złota 44 - mówi Alicja Kościesza z Orco. Zapewnia, że demontaż dźwigu był zaplanowany dużo wcześniej z powodów technologicznych. Pytana o przyczynę bezruchu na budowie powiedziała: - Trwają negocjacje na temat restrukturyzacji finansowania tego projektu z bankiem oraz rozmowy z naszymi partnerami.