Data dodania: 09/11/2009

Japończycy od lat słyną z innowacyjnych rozwiązań technologicznych i interesujących pomysłów ułatwiania życia. Pierwszy „Capsule hotel” czyli hotel, w którym goście zamiast w zwyczajnych pokojach spali w stosunkowo niedużych kapsułach, powstał już w 1979 roku. Od tamtej pory tego typu miejsca stały się w Kraju Kwitnącej Wiśni bardzo popularne – nie tylko ze względu na wygodę użytkowania, którą oferują (można do nich bowiem przyjść w dowolnej porze i uciąć sobie drzemkę), ale także ze względu na niższe ceny, które w Japonii – kraju słynącym raczej z drogich usług – przyciągają klientów. Ci z kolei, to w dużej mierze zapracowani biznesmeni, którzy zamiast kolejnej kawy wybierają krótki sen w czasie dnia, albo goście okolicznych barów niebędący w stanie wrócić do swoich domów. Kapsuły pozwalają im niedużym kosztem nadrobić zaległości w śnie i uzupełnić energię do pracy. 

Na pierwszy rzut oka takie miejsce raczej odstrasza niż zachęca do krótkiej drzemki. Najczęściej wygląda to tak, że w jednym pomieszczeniu znajduje się szereg kapsuł, które przypominają raczej klatki dla zwierząt niż sypialnie. Sprawiają wrażenie klaustrofobicznych pomieszczeń i przywodzą na myśl powiększone trumny albo szuflady. 

Jednak nic bardziej mylnego. W jednej kapsule spokojnie wyśpi się spragniony odpoczynku gość – przestrzeń, którą ma do dyspozycji wcale nie jest bowiem tak mała, jak by się mogło wydawać. Tego typu konstrukcje muszą przecież uwzględniać gabaryty przeciętnego człowieka.

 

Pokój z kapsułami sypialnymi - Wilson Hostel

        fot. Konrad Mąkosa

Teraz także w Polsce jest możliwość skorzystania z takiej kapsuły sypialnej. Na początku października na warszawskim Żoliborzu otwarto bowiem pierwszy obiekt oferujący tego typu usługi. Właściciele Hostelu Wilson przy ul. Felińskiego 37, bo o nim tu mowa, prócz zastosowania szeregu rozwiązań ekologicznych, takich jak zamontowane na dachu budynku panele słoneczne czy system oszczędzania wody, ulegli japońskim inspiracjom i jeden z pokoi przeznaczyli właśnie na kapsuły, których jest osiem. Ich projektantem jest współwłaściciel hostelu, Konrad Mąkosa, który podpatrzył te rozwiązania podczas swojej podróży do Japonii kilka miesięcy temu. Godzina snu w takiej „szufladzie” (bez pościeli) kosztuje 1 euro, noc – 15. Warto tutaj zaznaczyć, że póki co, Hostel Wilson jest jedynym miejscem w tej części Europy, które umożliwia drzemkę w kapsule.

red.