Data dodania: 09/09/2021

Na niektóre komponenty ze strony dostawców materiałów budowlanych trzeba czekać nawet dwa miesiące, a brak materiałów i konkretnych informacji o cenach przekłada się na dłuższe terminy realizacji, gigantyczne wzrosty kosztów i trudności w tworzeniu ofert. Ostatecznie uderzy to w rynek nieruchomości – wynika z analizy przygotowanej przez Stowarzyszenie Wykonawców Elewacji.

Po pandemicznym spowolnieniu branża budowlana ruszyła. Jednak na drodze do prawdziwego boomu budowlanego stoją kolejne przesunięcia terminów dostaw. – Drastycznie wydłuża się czas oczekiwania na styropian, farby czy tynki. Na wełnę mineralną musimy czekać nawet dwa miesiące – mówi Grzegorz Wołodźko, z firmy CSAT, wykonawcy elewacji. To, jak podkreśla Grzegorz Tymoszewski, prezes Stowarzyszenia Wykonawców Elewacji, przekłada się na wzrost kosztów łańcucha dostaw i ogromne skoki cenowe.

Na materiały i komponenty budowlane czeka się teraz średnio od kilku tygodni, nawet do kilku miesięcy. Tak jest w przypadku chemii budowlanej, np. bieli tytanowej – ważnego składnika farb i tynków dyspersyjnych. Firmy budowlane mierzą się też z rosnącymi cenami. Styropian w ciągu ostatnich miesięcy podrożał kilka razy. Jak wynika z analizy rynku przygotowanej przez Stowarzyszenie Wykonawców Elewacji, jeszcze w styczniu tego roku 1 m3 kosztował 114 zł. A już w sierpniu trzeba zapłacić 206 zł. To wzrost o ponad 80%! Co więcej, wydaje się, że tendencja wzrostowa się utrzyma. Mała podaż tego produktu powoduje, że znika ze składów natychmiast po dostawie, bo wiele inwestycji czeka na ocieplenie.

– Spadek światowego popytu wiosną 2020 roku spowodował, że producenci ograniczyli produkcję, której teraz nie są w stanie dostosować do potrzeb rynku zasilonego rządowymi programami wsparcia. Na szalejące ceny wpływa też hossa na światowym rynku surowców, a nawet spekulacje cenowe – tłumaczy Tymoszewski. – Z drugiej strony doszły podwyżki cen za energię, wzrosła płaca minimalna, drożeją też paliwa, które wpływają na koszty produkcji i transportu. Problemem jest także brak wykwalifikowanych fachowców, a nawet pomocników budowlanych – dodaje i podkreśla, że w konsekwencji może to stać się barierą w działalności wielu firm.

Zdaniem ekspertów z SWE wzrost cen materiałów może być dopiero początkiem problemów nie tylko dla branży. Wcześniejsze wzrosty cen na rynku budowlanym pokazały, że najwięcej traci odbiorca końcowy. Firmy budowlane realizujące długie kontrakty, marżą muszą pokryć różnice pomiędzy złożoną ofertą, a aktualnymi cenami na rynku. W konsekwencji drożeją inwestycje i wzrośnie cena za m2 mieszkania czy nieruchomości komercyjnej. – Obecnie wysokie ceny materiałów i problemy z ich dostawą jeszcze nie wpływają na końcowe ceny mieszkań. Ale jeśli podwyżki się utrzymają, czeka nas wzrost cen mieszkań – prognozuje Tymoszewski.