Data dodania: 02/12/2009

Żyjemy w czasach, kiedy przestrzeń miejska ulega pewnemu skurczeniu. Mimo że buduje się raczej "w górę" niż "na boki", to i tak jest jej coraz mniej, zwłaszcza w centrach aglomeracji. To tutaj najbardziej kurczy się też miejsce przeznaczone na parki i inne tereny zielone. Z tego powodu coraz częściej wykorzystuje się przestrzenie dachowe, które mogą stanowić pewną alternatywę dla innych terenów zielonych. 

Trendy zagospodarowania przestrzeni dachu także w Polsce stają się coraz bardziej widoczne, chociaż trzeba przyznać, że w gruncie rzeczy następuje to dość późno. W polskich miastach stosowanie tego typu rozwiązań czyli tzw. zielonych dachów jest, póki co, traktowane raczej w kategoriach pewnej nowości. Uznawane w naszym kraju za rodzaj innowacji zielone dachy jeszcze nie zyskały należytej im renomy. Przez samych mieszkańców nadal traktowane są bardziej jak ciekawostka warta zobaczenia, niż element tkanki miasta, tradycyjnie poprzecinanego systemem parków. Ale od początku. 
 
Trochę historii

Zielone dachy czyli pewnego rodzaju ogrody „zainstalowane” w odpowiedni sposób na budynku nie są wcale nowym wymysłem Zachodu. Pierwsze tego typu konstrukcje pojawiły się już w Babilonii w VI w. p. n. e. i znamy je jako wiszące ogrody królowej Semiramidy. Wówczas zakładano je na tarasach. Także pierwsze domostwa, lepianki i szałasy, okładano roślinnością, co było zainspirowane raczej względami utylitarnymi, takimi jak ochrona przed zimnem i podniesienie temperatury wewnątrz pomieszczenia, niż estetycznymi. Do tej pory na terenie znanej z niskich temperatur Skandynawii spotykamy tego rodzaju rozwiązania. 

Prawdziwy boom związany ze stosowaniem zielonych dachów miał jednak miejsce dużo później, bo dopiero w latach 20. XX wieku. Obecnie na Zachodzie, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych i w Europie Zachodniej, zielone dachy stanowią już integralny element miast – ich popularność obserwuje się nie tylko w budynkach użyteczności publicznej, ale także w architekturze, która służy pojedynczym jednostkom – w domach jednorodzinnych i innych obiektach mieszkaniowych. 

Zalety

Prócz czysto estetycznych, zielone dachy mają sporo zalet praktycznych i to właśnie one przyczyniają się do popularności tego typu konstrukcji. Podstawową zaletą jest ich korzystny wpływ na środowisko, a w szczególności na proces oczyszczania powietrza. Dzięki ogrodom dachowym można skutecznie odfiltrowywać 10-20 proc. pyłu, a także substancji szkodliwych, takich jak azotany. Spore połacie roślinności wiążą je w liściach i odpowiednio przetwarzają. Właśnie dlatego coraz częściej stosuje się tego typu rozwiązania, zwłaszcza kiedy inwestycję planuje inwestor instytucjonalny. W przypadku realizowania nowych projektów prawo wymusza na nim bowiem zachowanie odpowiedniej części powierzchni biologicznie czynnej. W Polsce jest to 28 proc. Dlatego też producenci zielonych dachów mają dużą szansę rozwoju. Poprawa mikroklimatu, staje się obecnie zadaniem priorytetowym, a zielony dach umożliwia sprostanie narzuconym przez prawo rygorom.

Kolejnym atutem tego typu konstrukcji jest zatrzymywanie przez nie wody. W zależności od typu dachu w roślinnej ściółce może pozostać od 50 do 90 proc. tzw. deszczówki. Część z niej odparowuje, a część stopniowo ścieka do kanalizacji – to z kolei przyczynia się do pomniejszenia kosztów odprowadzania wody (potrzeba na nią mniej rynien i zbiorników odprowadzających).  

Dachy pokryte zielenią mają też wpływ na eksploatację samego budynku. Chodzi tutaj mianowicie o zwiększone możliwości pochłaniania dźwięków. Szacunkowo zieleń dachowa ogranicza odbijanie się dźwięku nawet o 3 dB. Dzwiękochłonność może poprawić się nawet o 8 dB, dlatego też tego typu konstrukcje doskonale sprawdzają się w przypadku budynków położonych na szczególnie głośnych obszarach, np. przy pasach startowych, drogach szybkiego ruchu czy dyskotekach. 

Zielone dachy, prócz ochrony przed hałasem mogą przyczynić się także do ocieplenia budynku – stanowią bowiem dodatkowy system termoizolacyjny. W lecie chłodzą, nie dopuszczając do przegrzania się powierzchni dachu, a tym samym hamują ogólny wzrost temperatury w mieście. Natomiast zimą grzeją, przyczyniając się także do obniżenia kosztów ocieplania budynku. Dzięki temu, że ograniczają dostęp, z jednej strony promieni UV, a z drugiej niekorzystnych zjawisk atmosferycznych, takich jak deszcz czy grad, przyczyniają się także do przedłużenia żywotności samego dachu. 

To, co jest chyba najbardziej interesujące w koncepcji dachu pokrytego roślinnością, to szerokie możliwości wykorzystania jego płaszczyzny do celów rekreacyjnych i wypoczynkowych, a także – o czym była już mowa – jako rekompensata zabudowanych terenów zielonych. Oczywiste jest, że w takich wypadkach najlepiej sprawdzają się dachy płaskie – można na nich zaaranżować ogrody wypoczynkowe, kawiarenki, miejsca do gier i uprawiania sportu. Nie wymaga to tak dużych nakładów, jak zbudowanie nowego obiektu w innym miejscu. 

Intensywnie czy ekstensywnie?

Firmy zajmujące się zakładaniem zielonych dachów oferują zazwyczaj dwa ich typy. Dachy ekstensywne, które można określić mianem łatwiejszych w utrzymaniu i dachy intensywne – dużo bardziej wymagające. Te pierwsze kładzie się najczęściej jako całe maty zieleni, umieszczając na nich roślinność, która najprościej mówiąc „radzi sobie sama”, czerpiąc wodę z deszczu. Nie wymaga też specjalnego oczyszczania z chwastów. Dachy ekstensywne kładzie się więc z założeniem, że nie będą wymagały dużej ingerencji człowieka. Dachy intensywne natomiast występują tutaj jako przeciwieństwo – w tym przypadku mamy do czynienia z roślinnością, która potrzebuje ciągłego doglądania, odchwaszczania i pielęgnacji. Idealnym przykładem takiego dachu jest dach, na którym kładzie się trawnik – trawa wymaga bowiem ciągłego koszenia i nawadniania. 

Trochę uwag technicznych

Oczywiste jest, że nie wystarczy na powierzchni dachu położyć trochę ziemi i zasadzić rośliny. Taka „konstrukcja” po pierwsze nie dawałaby roślinom szans na prawidłowy rozwój, a po drugie – wszystkie wymienione przed chwilą zalety można by wówczas włożyć między bajki. Zielony dach musi być przede wszystkim szczelny – przy jego zakładaniu należy zwrócić uwagę na odpowiednie zabezpieczenia hydroizolacyjne. Źle założony zacznie przeciekać doprowadzając w rezultacie do zawilgocenia powierzchni wewnątrz budynku, co z kolei „zaprocentuje” pleśnią. Substrat, w którym będziemy umieszczać rośliny musi być więc odpowiednio dobrany – zarówno pod kątem gatunków roślin, które mają się na dachu znaleźć, jak i jakości samej mieszanki. Chodzi o to, żeby nie wykorzystywać do tego celu przypadkowej ziemi – rzadko bowiem się zdarza, że stanowi ona wystarczający podkład. Ponadto substrat nie powinien zawierać części ilastych – z czasem osadzają się one na włókninie tworząc szczelną warstwę uniemożliwiającą swobodne oddawanie wody, co z kolei prowadzi do występowania szkodliwych dla roślin procesów gnilnych. 

Poza tym zielone dachy stosuje się najczęściej w przypadku dachów płaskich, albo takich których kąt spadku nie przekracza granicy 35-45 stopni (w takich sytuacjach trzeba też stosować dodatkowe zabezpieczenia przeciw zsuwaniu się roślinności). Jeśli dach jest nachylony pod większym kątem, wówczas możemy mówić raczej o zielonej ścianie. 

Ile to kosztuje? 

Cena jest, póki co, elementem odstraszającym potencjalnych nabywców. W zależności od typu dachu i stopnia jego skomplikowania koszt takiej inwestycji waha się pomiędzy 100 a 500 zł za mkw. dachu zielonego, co stanowi spore przebicie w stosunku do dachów tradycyjnych. A to jeszcze nie jest koniec, ponieważ w bardziej skomplikowanych konstrukcjach, gdzie inwestor planuje posadzenie drzew cena wykracza poza te sumy. Koszt determinuje więc również sama roślinność. 

Jak się jednak okazuje także w Polsce coraz chętniej korzysta się z tego typu rozwiązań. Najczęściej pomysł zielonego dachu wykorzystują inwestujący w biurowce – taka konstrukcja zagospodarowuje w ciekawy sposób przestrzeń, która i tak jest dostępna, jednocześnie odpowiadając wymogom prawnym. Miejmy nadzieję, że już wkrótce polskie miasta na dużą skalę będą wykorzystywać potencjał, który zapewniają zielone dachy – jak widać jest spory. 

Magda Wójcicka

Za pomoc w przygotowaniu artykułu dziękuję panu Mariuszowi Rudnickiemu z firmy GCL dystrybuującej systemy dachów zielonych (www.gcl.com.pl).  

Zielony dach na BUW 

 fot.: Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego (GCL)

BUW 

fot.: Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego (GCL)

Den Helder

fot.: Den Helder (GCL)

Plouray

fot.: Plouray (GCL)

Park ekologiczny w Pasłęku

fot.: Domek w Parku ekologicznym w Pasłęku (GCL)

Villa Marina w Warszawie

fot.: Villa Marina w Warszawie (GCL)