Data dodania: 27/04/2010

Ten projekt doskonale wpisuje się w modne w ostatnim czasie w Polsce rewitalizacje XIX-wiecznych fabryk i innych zakładów produkcyjnych. Inwestorzy wykorzystują takie przestrzenie na cele komercyjne albo mieszkaniowe. Zabytkowa przędzalnia Karola Scheiblera została zaadoptowana na lofty. Powstało tutaj 421 takich apartamentów o powierzchni od 40 do 200 mkw. Jest to jedna z pierwszych w Łodzi i jedyna na taką skalę inwestycja rewitalizacyjna w Polsce! 

Nowoczesność zamknięta w historii

Rewitalizacja obiektu zakładała przywrócenie dawnej świetności budynkom pofabrycznym w taki sposób, żeby jednocześnie zachować ich unikalny charakter. Projektując przebudowę zabytkowej przędzalni Gary Wolff wraz z dwoma łódzkimi architektami Pawłem Marciniakiem i Dariuszem Witasiakiem zdecydowali się przywrócić jej pierwotną formę i w jak najmniejszym stopniu ingerować w historyczną bryłę obiektu. Elementem wyróżniającym lofty U Scheiblera są ogromne pofabryczne okna, które zostały zachowane w oryginalnym kształcie, a także żeliwne słupy charakterystyczne dla postindustrialnej architektury. Historyczna i zabytkowa fasada fabryki kontrastuje z jej nowoczesnym, jasnym i przestrzennym wnętrzem, którego podstawowymi elementami architektonicznymi są cegła, stal i szkło. Obiekt przykryty jest nowym dwuspadowym dachem. W środkowej części zadaszenia zostawiono świetlik, przez który światło dzienne dociera do atrium stanowiącego jednocześnie część wspólną budynku. Oprócz tego, w różne części dachu wbudowane są tarasy, z których będą mogli korzystać właściciele usytuowanych na górze apartamentów.

Miasto rubinowych fabryk i loft-style'u

Polską modę na lofty zapoczątkowała w 2006 roku australijska firma Opal Property Developments. W Łodzi – mieście opuszczonych, rubinowych fabryk – rozpoczęła szereg procesów rewitalizacyjnych. Obecne działania dewelopera obejmują rewitalizację historycznego obszaru dzielnicy Księży Młyn. Firma posiada kluczowe tereny w mieście: wspomnianą fabrykę i magazyny Karola Scheiblera, budynek Nowej Tkalni oraz secesyjną elektrownię.

Światowa moda na lofty pojawiła się w połowie XX wieku. Wywodzi się ze Stanów Zjednoczonych, gdzie w wyniku powojennej recesji i tendencji wyprowadzania przemysłu poza miasto, pozostało wiele pustych obiektów pofabrycznych – bez koncepcji na ich zagospodarowanie. Opłaty za wynajem opuszczonych fabryk były stosunkowo niskie, dlatego szybko znalazły zainteresowanie wśród ubogich artystów, intelektualistów i indywidualistów poszukujących nietypowych rozwiązań mieszkaniowych. Już dziesięć lat później sytuacja diametralnie się zmieniła, a życie w loftach stanowiło już wyraz buntu przeciw luksusowym willom z ogródkiem i sposób afirmacji własnego life-style’u, czy raczej loft-style’u. W ciągu kolejnych dziesięcioleci ten trend mieszkaniowy rozprzestrzeniał się na wszystkich kontynentach i transformował aż do obecnej formy. Teraz życie w loftach jest oznaką luksusu.

Dlaczego inwestorzy stawiają na lofty? 

Rewitalizacja budynków pofabrycznych jest rozwiązaniem na pozyskanie dużej powierzchni w centrum miasta – i to jest również istotne przy podejmowaniu decyzji o budowie. Mimo, że proces restaurowania obiektów jest dużo bardziej czasochłonny, wymaga większego zaangażowania kapitału dewelopera i doświadczenia w tym zakresie, firmy chętnie inwestują w poprzemysłowe budynki. Powód jest prosty: gwarantowany popyt na mieszkania i zaspokojenie ambicji, by inwestycja miała wartość prospołeczną, stając się wizytówką danego miasta.

ŹRÓDŁO: Genesis PR
Red.: MW

 

 

 

 

 

fot. Lofty U Scheiblera w Łodzi