Data dodania: 28/01/2010

Poradziliśmy sobie w kryzysie – wykorzystaliśmy ten okres do dobrego przygotowania inwestycji. - mówi Wojciech Ciurzyński, prezes firmy POLNORD SA. 

Magda Wójcicka (Kompas inwestycji): Może zacznijmy od roku 2009, którego początek nie wróżył dobrze POLNORDOWI. W styczniu firma sprzedała tylko siedem mieszkań...

Wojciech Ciurzyński (POLNORD SA): Początek roku był rzeczywiście fatalny, ale druga połowa – znacznie lepsza. W 2009 roku sprzedaliśmy w sumie 569 mieszkań (w poszczególnych kwartałach: 78 – w I, 163 – w II, 154 – w III i 174 – w IV). W tym samym okresie zanotowano 158 zwrotów, w tym 139 w Fadesie Polnord. Sprzedaż netto to 411 mieszkań. Najlepszy wynik osiągnięto w listopadzie: sprzedano wówczas 80 mieszkań, najgorszy w styczniu – 7 mieszkań. 

MW: Jaką strategię rozwoju Państwo przyjęli na ten trudny okres? W jaki sposób dostosowali się Państwo do wymagań rynku? 

WC: Przede wszystkim urozmaiciliśmy naszą ofertę. Obok mieszkań z wyższej półki pojawiły się lokale mniejsze, dwupokojowe, na które w kryzysie zaobserwowaliśmy większe niż wcześniej zapotrzebowanie. Staraliśmy się budować taniej, niż to miało miejsce wcześniej, rezygnowaliśmy np. z generalnego wykonawstwa. Uruchamialiśmy kolejne etapy inwestycji wówczas, gdy w poprzednim etapie sprzedanych było 70 proc. mieszkań. Dawało nam to poczucie bezpieczeństwa. Obok mieszkań, rozpoczęliśmy dwie inwestycje komercyjne, budynki dla Asseco (inwestycja jest teraz w fazie przetargu i organizacji finansowania) i Pol-Aqua w Wilanów Office Park. Wreszcie przygotowywaliśmy nowe inwestycje tak, by wówczas, kiedy kryzys miał się ku końcowi, ruszyć z ich budową. Cały czas analizowaliśmy też rynek działek. 

MW: Czy musieli Państwo drastycznie zmniejszyć liczbę realizowanych inwestycji w tym czasie, czy też pozostała ona na stałym poziomie? 

WC: Trochę zmniejszyliśmy, ale niewiele.

MW: W odniesieniu do długoletniej historii firmy i jej doświadczeń – czy dwa ubiegłe lata jawią się z tej perspektywy czasem wyjątkowo trudnym, czy byliby Państwo w stanie wskazać równie mało udany okres? 

WC: Nie można na to jednoznacznie odpowiedzieć. Polnord ma rzeczywiście długą historię, ale od 2007 roku zdecydowanie zmienił profil. Przekształcił się z firmy wykonawczej w spółkę deweloperską. Nie można więc porównywać ostatniego kryzysu z poprzednimi, bo w poprzednich spółka miała inny charakter i inne problemy.

MW: Jak Pan sądzi – czy to już jest koniec kryzysu, a sprzedaż mieszkań w 2010 roku wreszcie nabierze tempa? 

WC: Myślę, że ten rok będzie znacznie lepszy. Początkowo planowaliśmy sprzedaż 500 mieszkań, teraz skorygowaliśmy prognozy: planujemy sprzedanie 800 lokali. Uważam, że przy dobrej koniunkturze uda nam się sprzedać jeszcze więcej, około 1000 mieszkań. Poradziliśmy sobie w kryzysie – wykorzystaliśmy ten okres do dobrego przygotowania inwestycji. Gdy więc zaobserwowano symptomy pożegnania z kryzysem, mogliśmy szybko uruchomić nowe inwestycje. I tak się stało. Rozpoczęliśmy budowę 700 mieszkań, wkrótce rozpoczniemy realizację kolejnych 500.

MW: Interesują mnie także sposoby finansowania inwestycji. Na pewno korzystają Państwo z pomocy kredytowej banków (tak, jak to miało miejsce na przykład w przypadku projektu Wilanów Office Park)...

WC: Kredyt jest standardowym instrumentem pozyskiwania środków na finansowanie inwestycji, choć oczywiście mamy również środki własne. Ostatnio pozyskaliśmy np. 200 mln zł z dwóch emisji obligacji. Ważne jest, że rynek nam ufa, a banki udzielają nam kredytu pod konkretne, interesujące według nich, projekty.

MW: Chciałabym zapytać o inwestycje realizowane w ramach programu partnerstwa publiczno-prywatnego. Ostatnio podpisali Państwo umowę na zagospodarowanie Wyspy Spichrzów w Gdańsku. Jakie inwestycje realizowane w ten właśnie sposób mają Państwo na swoim koncie? 

WC: Wyspa Spichrzów jest pierwsza.

MW: Czy realizacja inwestycji na zasadzie PPP jest obecnie rozwiązaniem popularnym w Polsce? 

Popularnym chyba nie jest, ale uważam, że jest to rozwiązanie dobre. Można w nim połączyć prywatny kapitał, doświadczenia prywatnych firm z potrzebami społecznymi instytucji i władz publicznych.

MW: Chciałabym zapytać również o bank ziemi, jakim dysponuje POLNORD. Czy w ostatnim czasie powiększali Państwo ilość gruntów pod nowe inwestycje? 

WC: POLNORD dysponuje obecnie największym, wśród deweloperów, bankiem ziemi. Liczy on ponad 1,7 mln mkw. Ostatnio kupiliśmy działki w Lublinie oraz niewielką w Gdyni.

MW: Czy POLNORD planuje w najbliższym czasie ekspansję na jeszcze „nie podbitych” przez firmę terenach – w Wielkopolsce, na południu kraju czy w Białymstoku? 

WC: Na pewno poszerzamy terytorialnie naszą ofertę, inwestujemy w miastach, w których dotychczas byliśmy nieobecni: w Szczecinie, Lublinie, Poznaniu. Rozglądamy się za atrakcyjnymi działkami w innych miastach. Cały czas prowadzimy rozmowy w sprawie zakupu działek na południu kraju. Problemem pozostają ceny – w naszej ocenie zbyt wygórowane. Liczymy jednak, że kilka działek uda się nam nabyć w tym roku. Na akwizycje gruntów mamy do wydania w tym roku 50 mln zł. 

MW: Prócz inwestycji w kraju, podejmują Państwo także wyzwania zagraniczne. Tutaj warto wspomnieć realizacje w Rosji. Dlaczego właśnie tam? Jak wygląda sytuacja na rynku nieruchomości w tym kraju (w porównaniu do Polski)? 

WC: Rosja na pewno jest bardzo atrakcyjnym rynkiem, choć też przechodziła kryzysowe zawirowania. W tej chwili zawarte w Rosji kontrakty są realizowane mimo trudności wynikających właśnie z kryzysu. W Nowosybirsku skończyliśmy budowę pierwszego biurowca o powierzchni 20 tys mkw. Jest on już prawie w całości sprzedany. Sprzedajemy mieszkania na osiedlu Leżena, też w Nowosybirsku. Zainwestowaliśmy w Rosji około 90 mln złotych własnych pieniędzy. W tej chwili generujemy już z tego zyski.

MW: Planują Państwo także inwestycję w Nigerii – budowę kopalni i elektrowni węglowej. Tego typu realizacje to nie jest Państwa specjalność. Dlaczego zdecydowali się Państwo na podjęcie takiego wyzwania? Czy nie jest to krok ryzykowny? 

WC: Wchodzimy w skład konsorcjum z poważnymi firmami. W POLNORDZIE pracują fachowcy, którzy wcześniej współuczestniczyli w realizacji wielu inwestycji z sektora energetyki. Ja sam szereg lat przepracowałem w Energoeksporcie, działającym za granicą. Za pośrednictwem firmy inżynieryjnej chcemy sprzedawać nasze know-how, nie zamierzamy tworzyć firmy budowlanej, tylko koordynować wykonawstwo. Widzę w tym duży potencjał rozwoju dla POLNORDU. 

Dziękuję za rozmowę.