Data dodania: 26/08/2013

Ostatni okres na rynku wskazuje, co potwierdzają deweloperzy, że przy niektórych inwestycjach powraca trend zakupu na etapie „dziury w ziemi”. Sytuacja taka miała już miejsce w latach 2007 - 2009, a towarzyszyła ówczesnemu boomowi mieszkaniowemu.

Później przyszedł jednak zastój w branży, a tym samym liczba klientów zainteresowanych kupnem swoich czterech kątów znacznie spadła. Obecnie, gdy jeszcze pisze się i mówi o trwającym kryzysie, są jednak inwestycje, których on nie dotyczy. Popularność kupna tzw. „dziury w ziemi” wzrosła do tego stopnia, że co piąty klient decyduje się na zakup mieszkania na samym początku budowy.

– Oddajemy właśnie do użytku drugi etap inwestycji Słoneczne Tarasy w Plewiskach. Trzeci jest jeszcze w budowie, a sprzedajemy już mieszkania z etapu czwartego. Tak duże zainteresowanie wśród klientów to wynik zastosowania nowoczesnej architektury, możliwości posiadania własnego ogrodu czy przestronnego tarasu pod miastem w cenie małego mieszkania w centrum – mówi Magdalena Czuryńska, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu spółki Twoje M. Nabycie lokum, które jeszcze nie zostało wybudowane, wiąże się z ryzykiem dość długiego oczekiwania na odbiór. Rzeczywistość pokazuje, że nie zniechęca to kupujących.

Kupując inwestycje na etapie „dziury w ziemi” klienci mogą liczyć na to, że deweloper zaproponuje cenę mkw., która nie będzie już dostępna w kolejnych miesiącach sprzedaży. Ponadto, dzięki tzw. ustawie deweloperskiej, ryzyko utraty pieniędzy przekazanych deweloperowi - bez względu na etap budowy - jest minimalne, ponieważ celem ustawy jest zagwarantowanie większego bezpieczeństwa przy zakupie lokali na pierwotnym etapie budowy. Jeszcze przed zawarciem przedwstępnej umowy deweloper jest zobowiązany do dostarczenia kupującemu rzetelnych informacji dotyczących inwestycji, firmy oraz nabywanego lokalu. Klientowi proponowany jest także jeden z rachunków powierniczych. Najczęściej stosowane są rachunki zamknięte i otwarte. W rachunku zamkniętym deweloper otrzymuje pieniądze od nabywców tuż po podpisaniu aktu notarialnego, przekazującego prawo własności domu czy też mieszkania. Wiąże się to z wzięciem kredytu na budowę, bądź też finansowaniem jej samodzielnie, z kieszeni nabywcy. W przypadku rachunku otwartego bank wypłaca deweloperowi pieniądze w miarę rozwoju budowy i to on kontroluje wszelkie wydatki wiążące się z postępem robót.

Klienci decydując się na zakup „dziury w ziemi” mogą liczyć na większy wybór spośród proponowanych lokali. Problemu nie stanowi wtedy wybór mieszkania od strony południowej czy zachodniej, czy wręcz takiego, w którym układ pomieszczeń najbardziej nam odpowiada. Ponadto kupujący ma sporo czasu na możliwość wprowadzenia zmian według własnych potrzeb, co daje nam dużą swobodę w aranżacji naszego M. Również dostępność mieszkań o najbardziej pożądanym metrażu jest spora. Obecnie niezmienną popularnością cieszą się lokale o powierzchni około 50 - 55 mkw. Takich lokali w inwestycji zazwyczaj jest najwięcej, a przy zakupie na etapie „dziury w ziemi” ich dostępność, co oczywiste, jest największa.

– Naszym pierwszym klientem był pan, który zadeklarował chęć rezerwacji jeszcze przed upublicznieniem pierwszych wizualizacji osiedla. Kiedy się z nimi zapoznał, wybrał jedno z mieszkań i wpłacił zaliczkę ­– mówi Eliza Wielgus z Real Management, reprezentująca powstające na poznańskich Jeżycach osiedle Nowe Ogrody. - Ten przykład pokazuje, że dobra lokalizacja w otoczeniu zieleni, a jednocześnie bliskość centrum oraz atrakcyjna oferta cenowa to przepis na sukces ­– dodaje E. Wielgus. Pierwszy etap tej inwestycji jest w trakcie budowy, gotowy będzie w ostatnim kwartale tego roku. Już ponad 25 proc. oferowanych mieszkań znalazło swoich właścicieli.