Data dodania: 08/06/2018

Pod obrady rządu trafi projekt ustawy dotyczącej programu „Mieszkanie na start”, zakładającego dopłaty do czynszów w pierwszych latach najmu mieszkania. Mają z niego korzystać osoby, które mają zbyt wysokie zarobki na mieszkania komunalne, ale których nie stać na kredyt hipoteczny. Program powinien wystartować początku przyszłego roku i ma skłonić inwestorów do budowania lokali na wynajem.

 

Program „Mieszkanie na start” to kluczowy element pakietu Mieszkanie Plus, obok budowy mieszkań czynszowych. – To pomoc dla tych wszystkich, którzy zechcą zamieszkać w mieszkaniach wybudowanych w ramach programu Mieszkanie Plus, adresowany do wszystkich, którzy będą budowali w budownictwie czynszowym. Korzystać z niego będą mogli ci najemcy, którzy spełnią kryterium dochodowe, czyli zarobki będą niższe niż przeciętne – wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria Artur Soboń, sekretarz stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju.

 

Wysokość dopłaty będzie uzależniona od wielkości gospodarstwa domowego i jego dochodów oraz lokalizacji nieruchomości. Próg dochodowy w ustawie dla gospodarstwa jednoosobowego określono na 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia (ok. 2,5 tys. zł). Będzie on zwiększany o 30 pkt proc. na każdą kolejną osobę. W gospodarstwie trzyosobowym wyniesie więc 120 proc. przeciętnego wynagrodzenia.

 

– Przykładowo rodzina 2+2, płacąca czynsz w wysokości ok. 1,5 tys. zł, dostanie blisko 1/3 w ramach dopłaty z tej ustawy przez 9 lat – mówi Artur Soboń. – Wszystko po to, by zachęcać osoby do korzystania z programu Mieszkanie Plus, żeby zostawały w Polsce, tutaj planowały przyszłość zawodową i rodzinę.

 

Osoby, które będą się ubiegały o dopłaty, będą musiały przedstawić dokumenty potwierdzające zdolność do regularnego opłacania czynszu, a gminy okresowo będą mogły weryfikować prawo najemcy do dopłaty. Kryteria pierwszeństwa przyznawania dopłat określą gminy.

 

– Program jest skierowany przede wszystkim do młodych polskich rodzin, bo to one są dziś najbardziej wykluczone z możliwości uzyskania pomocy ze strony państwa. Często nie są to osoby najuboższe, dla których mamy mieszkania komunalne czy socjalne, ale nie stać ich też na własne mieszkanie i kredyt hipoteczny – podkreśla Artur Soboń.

 

W katalogu kryteriów pierwszeństwa, które ministerstwo zaproponowało gminom, są m.in. liczba dzieci, niepełnosprawność, migracje za pracą. – Po programie spodziewamy się dwóch efektów. Z jednej strony to efekt społeczny, a z drugiej – proinwestycyjny – kilkadziesiąt tysięcy nowych mieszkań. To jest duży zastrzyk dla gospodarki – mówi sekretarz stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju. – Dziś mamy taką strukturę mieszkaniową, że ok. 5 proc. ogółu stanowią mieszkania czynszowe. W UE to jest średnio 30 proc. Chcemy, żeby ten odsetek cały czas wzrastał, żeby te mieszkania czynszowe, dostępne cenowo, sprzyjały mobilności na rynku pracy i temu, by polskie rodziny zostawały w Polsce.

 

Jednocześnie rząd chce zachęcić inwestorów do budowania lokali na wynajem. Celem jest zwiększenie podaży do ok. 250 tys. mieszkań oddawanych rocznie do użytkowania. – Takich mieszkań jest w Polsce za mało. Dotychczasowe przepisy raczej nie zachęcały do tego, by inwestować w mieszkania inne niż na sprzedaż, choćby dlatego, że partnerzy – najemca i wynajmujący – nie mieli równych praw w tym systemie. Wyraźnie preferowany był najemca. Umowa w postaci najmu instytucjonalnego, który wprowadziliśmy ustawą o KZN, zostanie jeszcze doregulowana specustawą mieszkaniową, którą za chwilę pokażemy na Radzie Ministrów, bo zakładam, że w przyszłym tygodniu zajmie się nią Komitet Stały Rady Ministrów. To będzie dobra formuła, która zabezpieczy interesy i najemcy, i wynajmującego, nie tworząc sytuacji, w której nie będzie się opłacać budować mieszkań czynszowych – podkreśla Artur Soboń.

 

Źródło: agencja infromacyjna Newseria