Data dodania: 08/12/2009

Kryzys pomógł nam zweryfikować niektóre projekty. Był to dla nas czas na dywersyfikację działalności. - mówi Tomasz Jurga, członek zarządu firmy Świtalski & Synowie. - Obecnie nastał dla nas czas siewu, musimy poczekać dwa/trzy lata, by zebrać plony - dodaje. 

Magda Wójcicka (Kompas inwestycji): Proszę w kilku słowach opowiedzieć, jak zaczęła się historia firmy Świtalski & Synowie? Jak wspominają Państwo początki jej funkcjonowania?

Tomasz Jurga (Świtalski & Synowie): Twórcą i właścicielem naszej firmy jest Mariusz Świtalski, który działalność na rynku handlu i nieruchomości rozpoczął w 1987 roku, tworząc firmę Elektromis. W 1990 roku rozpoczął organizowanie sieci handlu hurtowego Eurocash. Sieć obejmowała 49 obiektów zlokalizowanych w głównych miastach Polski. Kolejnym projektem zrealizowanym od podstaw była ogólnopolska sieć dyskontowa Biedronka, która w 1997 roku została przejęta przez portugalską firmę Jeronimo Martins. Obecnie liczy ona 1360 sklepów zlokalizowanych na terenie całego kraju. W 1998 roku została otwarta sieć sklepów z podstawowymi artykułami codziennego użytku – Żabka, którą w 2007 roku przejęła czeska spółka Penta Investments. Przez kilkanaście lat działalności firma Świtalski & Synowie stworzyła najbardziej rozpoznawalne na rynku nieruchomości komercyjnych sieci handlu, które zaliczane są do najszybciej rozwijających się przedsiębiorstw w Europie. Początki naszej pracy wspominamy jako okres wytężonej, lecz satysfakcjonującej pracy. Zdobyliśmy cenne doświadczenie, które umocniło naszą pozycję i zostało docenione przez inwestorów.

MW: Początkowo zajmowali się Państwo raczej organizacją sieci handlu – najpierw Eurocash, potem dyskontów Biedronka, w końcu – Żabki. Kiedy zaczęli Państwo rozszerzać swoją działalność o obiekty mieszkalne, biurowe, handlowo-usługowe czy magazynowe? Co skłoniło Państwa do takiej zmiany?

TJ: Odnieśliśmy sukces organizując sieci handlowe, jednak zgodnie ze strategią firmy Świtalski & Synowie, w którą wpisany jest ciągły rozwój nie mogliśmy na tym poprzestać. Mając wysoko wykwalifikowany i doskonale przygotowany merytorycznie, zespół specjalistów na terenie całego kraju jesteśmy w stanie osiągać coraz więcej. To ich potencjał jest siłą naszej firmy. Zdecydowaliśmy się rozszerzyć swoją działalność także ze względu na zapotrzebowanie rynku. Wykorzystując posiadaną wiedzę oraz zdobyte doświadczenie, spółka realizuje kolejne inwestycje, które na trwałe wpisują się w życie miast i społeczności lokalnych. W ubiegłym roku ogłosiliśmy plan budowy kilkudziesięciu obiektów handlowo-usługowych w miastach powyżej 30 tysięcy mieszkańców, który konsekwentnie realizujemy. W tym roku ruszyły także trzy inwestycje mieszkaniowe naszej firmy w Krośnie, Wolsztynie i Goleniowie.

MW: Obecnie strategicznym celem firmy jest budowa mini galerii handlowych pod nazwą Mini Park. Kiedy pojawił się pomysł inwestowania w te alternatywne dla sklepów wielkopowierzchniowych obiekty? Skąd czerpali Państwo wzorce? Czy jest to może forma kontynuacji początkowej działalności firmy? Iloma tego typu realizacjami zajmują się Państwo obecnie? Ile dokładnie jest w planie? 

TJ: Mini Park to projekt, który powstał w odpowiedzi na oczekiwania rynku. Przez pewien czas małe miasta były pomijane przez deweloperów. Pojawiły się natomiast tendencje wskazujące na potrzebę powstawania obiektów handlowych, które dadzą ich mieszkańcom możliwość zaspokojenia potrzeb zakupowych bez konieczności udawania się poza miejsce zamieszkania. Projekt Mini Parków nie jest konkurencją dla wielkopowierzchniowych obiektów komercyjnych. Mini Parki to lokalne galerie, których konkurencyjna oferta handlowo-usługowa ma zaspokoić bieżące potrzeby mieszkańców sąsiadujących z nimi dzielnic. Nasz produkt ma na celu poprawę kondycji handlowej miast powiatowych. Obecnie prace nad mini galeriami trwają w Kaliszu, Płocku, Wolsztynie i Goleniowie. Do 2012 roku planujemy oddać 150 tysięcy mkw. powierzchni handlowej i mieszkaniowej. Jesteśmy inwestorem, który kompleksowo podchodzi do realizacji swoich projektów. W pierwszym etapie pozyskujemy grunty, następnie dopełniamy formalności związanych z przekwalifikowaniem ich pod zabudowę. W kolejnej fazie rozpoczynamy budowę obiektów, a po jej zakończeniu i pełnej komercjalizacji dokonujemy sprzedaży. Naszym produktem jest powierzchnia, przygotowana albo na handel albo na cele mieszkaniowe.

MW: Czym charakteryzują się prowadzone przez Państwa obecnie projekty (Mini Parki, obiekty mieszkaniowe)? Do kogo kierują Państwo swoją ofertę? 

TJ: Nasze galerie mają lokalny charakter, ale posiadają podwyższony standard, a ich przyjazna architektura idealnie wpisuje się w otoczenie, w którym powstają. Mini Parki skierowane są do mieszkańców miast powiatowych, mają ułatwić im codzienne zakupy blisko miejsca zamieszkania. Naszą ofertę budowaliśmy tak, by w Mini Parkach dobrze czuły się zarówno duże sieci dyskontowe jak i lokalni przedsiębiorcy. W tym roku rozpoczęliśmy także kilka projektów mieszkaniowych, które nabierają tempa i zyskują na atrakcyjności. Osiedla, które powstają w Krośnie i Wolsztynie skierowane są głównie do rodzin z dziećmi. Położenie inwestycji w pobliżu parków narodowych, jezior i szlaków turystycznych daje niemal nieograniczone możliwości rekreacyjne i wypoczynkowe. Natomiast mieszkania, które powstają w ramach kompleksu wielofunkcyjnego w Goleniowie to propozycja dla osób, które cenią sobie bezpośredni dostęp do infrastruktury miejskiej i jej atrybutów: sklepów, restauracji, czy instytucji kulturalnych.

MW: Czy odczuwają Państwo wpływ zachwianej przez kryzys gospodarki? Na jakim poziomie utrzymują się obecnie Państwa zyski? Jak to wygląda w porównaniu do sytuacji sprzed roku czy dwóch? 

TJ: Dwadzieścia lat obecności na rynku wiele nas nauczyło. Zdobyliśmy cenne doświadczenie, wiemy jak analizować pojawiające się trendy, a dzięki szybkiej reakcji i weryfikacji celów staliśmy się odporni na sytuacje kryzysowe. Zdajemy sobie sprawę, z faktu, iż każda branża podlega pewnym cyklom, w których trzeba umiejętnie i elastycznie podejmować strategiczne decyzje. Kryzys pomógł nam zweryfikować niektóre projekty. Był to dla nas czas na dywersyfikację działalności. Nasz portfel został poszerzony o ofertę mieszkaniową. Zyski firmy utrzymują się na planowanym poziomie, a w przyszłości mamy nadzieję na ich wzrost. Posłużę się metaforą, by dokładniej to zobrazować: obecnie nastał dla nas czas siewu, musimy poczekać dwa/trzy lata, by zebrać plony.

MW: Który moment Państwa działalności uznają Państwo za najlepszy, biorąc pod uwagę ponad dwudziestoletnią historię firmy? 

TJ: Świtalski & Synowie to firma z tradycjami, firma dynamiczna. Przez lata naszej działalności przechodziliśmy różne momenty, i te lepsze i te gorsze. Sprawdziliśmy się na różnych polach. Przełomowa była dla nas z pewnością organizacja trzech sieci handlu, najpierw Eurocashu, później Biedronki i Żabki. Każdy z tych projektów był innowacyjny i prowadzony na dużą skalę. Sukcesem było także powołanie w 2007 roku Funduszu Inwestycyjnego lokującego swoje aktywa w akcje spółek komandytowo-akcyjnych, których jedynym komplementariuszem jest firma Świtalski & Synowie. To jednak nie koniec. Istotne dla nas jest ciągłe reagowanie na potrzeby rynku, stąd inwestycje w obiekty handlowe w mniejszych miastach i osiedla mieszkaniowe. W nich upatrujemy kolejnych sukcesów.

MW: Państwa oferta, jak już wspominałam, jest obecnie bogatsza pod względem rodzajów projektów, które Państwo realizują. Co ważne – projekty te prowadzone są w różnych częściach Polski. Którą z nich uznaliby Państwo za najbardziej chłonną pod względem inwestycyjnym?  

TJ: Struktura firmy pozwala na efektywne prowadzenie działalności ponadregionalnie. Jest to zasługa naszej wykwalifikowanej kadry, która działa profesjonalnie w skali ogólnopolskiej. To ona stanowi ekspansyjną siłę firmy. Wybierane lokalizacje są precyzyjnie weryfikowane pod kątem inwestycyjnym. Uwzględniamy zarówno ogólne tendencje rynkowe, jak i specyfikę danego regionu. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że są regiony ustabilizowane i takie, które znajdują się w fazie rozwoju. Cieszy nas ogromny potencjał, zarówno ludzki jak i gospodarczy Śląska. Widzimy możliwości w województwach podkarpackim i małopolskim. Nie zapominajmy również o wschodniej części Polski, która ciągle się rozwija. Lokujemy poszczególne inwestycje tak, aby atrakcyjnie wpisywały się w dany region, wpływając korzystnie na rozwój danego miasta. Zależy nam na inwestycjach w miastach powiatowych, w których brakuje takich obiektów handlowych jak nasze. Chcemy ułatwić mieszkańcom tych miast codzienne życie, podnieść jego jakość.

MW: Czy planują Państwo także ekspansję poza granicami naszego kraju? 

TJ: Czas pokaże. Nie boimy się takich projektów, jednak najbliższe lata wiążemy z rodzimym rynkiem, w którym upatrujemy jeszcze wiele możliwości rozwoju.

Dziękuję za rozmowę.  

fot.: Tomasz Jurga (Świtalski & Synowie)